ZMIANA


Żyjemy w szybko zmieniającej się rzeczywistości. Codziennie zalewa nas potok informacji, próbujemy odnaleźć się w pędzie nieustających wydarzeń, ról, zadań i skonfrontować to z rzeczywistością szkolną, która jest zastygłą formą. Formą, z którą nie radzą sobie i uczniowie, i my - nauczyciele. Wielu z nas zauważa niezliczoną ilość problemów, które mnożą się w placówkach edukacyjnych. Nauczanie odchodzi na dalszy tor. Podstawowe potrzeby uczniów https://images.app.goo.gl/PuMn4mjnMy332C8H7 przestają być zaspokajane na poziomie bezpieczeństwa, a skostniały system szkolnictwa w Polsce uniemożliwia uczniom realizację kolejnej strefy. Bo jakże mają poczuć, że są ważni i przynależą do edukacyjnej społeczności, jeśli spotykają się codziennie z nauczycielami, którzy ślepo wierzą w swoją nieomylność, z niepodważalną pewnością wykorzystują kij i marchewkę (tradycyjny system oceniania) i przez to przedmiotowo ich traktują? Wszyscy się pogubiliśmy... Nie trzeba wykonywać specjalnych badań, żeby zauważyć, że szkoła stała się bolączką nauczycieli, uczniów i ich rodziców.
Co zrobić w takiej sytuacji? Drogi są dwie. Można pogrążyć się w marazmie, rutynie, uporczywie trzymać się wypracowanych metod i żelaznego poczucia, że to, co kiedyś się sprawdzało, jest uniwersalnym środkiem zaradczym na wszelkie dolegliwości. Albo zacząć zmianę postrzegać jako integralną część swojego zawodu. Mam na myśli przede wszystkim zmianę na poziomie podejścia do osób, z którymi pracujemy.  




Czas na współ - działanie. Wyzbycie się zazdrości i chęci rywalizowania, udowadniania, że moje podejście jest najlepsze. Otwarcie się na dialog, drugą osobę, inspirowanie się i wspieranie. Zastosowanie tego podejścia w stosunku do uczniów i obserwowanie, o ile łatwiejsze stanie się realizowanie wspólnych celów. Tego wszystkim nam życzę. 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

LITERACKIE ŚLEDZTWO

WARIACJE IKONOGRAFICZNE NA LEKCJACH JĘZYKA POLSKIEGO

CZY KOBIETY SĄ Z WENUS, A MĘŻCZYŹNI Z MARSA?