AKCJA = REAKCJA




O tym, jak wielką wagę w życiu ma jakość relacji, mamy okazję przekonywać się praktycznie codziennie. Świadome osoby próbują tak przekształcić rzeczywistość, żeby tworzenie więzi stanowiło jej oś, dlatego że poczucie wspólnoty to jedna z najważniejszych sfer w funkcjonowaniu człowieka. Powiązanie z innymi ludźmi może nas motywować do działania, dać siły lub zmienić całkowicie drogę życiową.  Niesamowita sprawa! 
Doświadczam tej niesamowitości bardzo często. Ostatnio zostałam poproszona przez byłą uczennicę o pomoc w tworzeniu pewnego bardzo ciekawego projektu. Zadanie to dotyczy wyboru przyszłego zawodu. Nie byłoby w tym nic odkrywczego, gdyby nie to, że trzeba zacząć tworzenie tej pracy od samego początku, czyli od chwili, kiedy w głowie uczniowskiej powstał pomysł podążania w określonym kierunku. I tu okazuje się, że postawa nauczycielska ma ogromny wpływ na wybory życiowe  uczniów. Bardzo często nauczyciele są osią, od której wszystko się zaczyna - potrafią zniechęcić, zatruć inicjatywę albo wskazać nieznaną ścieżkę i zafascynować do takiego stopnia, że podopieczny chce nią iść. To wielki zaszczyt, ale i wielka odpowiedzialność. 
Dzięki wsparciu działań tego projektu mogłam na nowo zastanowić się nad tym, dlaczego sama zostałam nauczycielem, czy nadal lubię wykonywać ten zawód, co mi sprawia najwięcej trudności, a co daje satysfakcję. Refleksja doprowadziła mnie do tego, że sama wspominam negatywnie szkołę podstawową. Zawsze była dla mnie źródłem stresu, wystawiała mnie, introwertyczkę, na ocenę, zmuszała do podejmowania działań, które w tamtym okresie były dla mnie nieosiągalne. Nie ceniła inności, mierzyła wszystko jedną - stopniową miarą. Zmiana nastąpiła, gdy dołączyłam do klasy prowadzonej przez cudowną wychowawczynię, która spędzała z nami mnóstwo czasu w szkole i poza nią, organizowała wycieczki, warsztaty, podczas których mogliśmy poczuć się jednością. Stworzyła bezpieczną przestrzeń, w której każdy uczeń czuł się komfortowo, wiedział, że jest akceptowany i doceniany. Mogliśmy wychodzić z najdziwniejszymi inicjatywami i nigdy nie poczuliśmy się negowani. Mnogość spraw, które z nami realizowała, zapał, którym pałała i autentyczna sympatia do nas sprawiły, że zaraziliśmy się wspólnotą, stworzyliśmy dream team, który do tej pory napędza się swoją energią. 
Wybór zawodu nie był dla mnie trudny. Okazało się, że język polski jest tym, co mnie interesuje, jest oczywiste i piękne zarazem. Daje pole do zrozumienia zachowań drugiego człowieka, poprawia jakość komunikacji, uczy otwartości w stosunku do innych, szacunku do kultury i historii swojego kraju. Dodatkowo można pokazać to wszystko młodszemu pokoleniu tak, aby czerpało z tych elementów jak najwięcej korzyści. 
Lubię otaczać się ludźmi, poznawać ich, uczyć się od nich nowych rzeczy, przyjmować odmienne perspektywy w patrzeniu na pewne kwestie. Praca z młodzieżą daje mi mnóstwo satysfakcji, bo dzięki językowi polskiemu mogą lepiej wyrazić siebie i to, kim są, a ja lepiej ich wtedy poznaję. Dzięki lepszemu poznaniu możemy wspólnie wypracować sposób komunikacji, który sprawi, że łatwiej nam będzie współdziałać, co przełoży się potem na osiągnięcie przez nich zamierzonych celów.  Nie ma dla mnie w tym zawodzie niczego ważniejszego , cenniejszego i piękniejszego. 
Trudne jest łączenie tej pasji z biurokracją, tworzeniem i wypełnianiem stosów papierów, koniecznością oceniania. Człowiek wtedy schodzi na dalszy tor, ginie w bezdusznym systemie, jest tylko sumą cyferek w peselu i średnią ocen ze świadectwa. Nie ma we mnie na to zgody. Trudne jest również łączenie pracy nauczyciela z życiem osobistym. Nauczyciel polonista ciągle tkwi w rozdarciu, bo skupiając się na jednej sferze, zaniedbuje drugą. W tym duecie zawsze jest poszkodowany... 
Uczę prawie piętnaście lat, nigdy jednak nie zdarzyło mi się żałować podjęcia decyzji dotyczącej wykonywania zawodu. Nie czuję wypalenia, bo ciągle daję sobie prawo i szukam okazji do zmiany, nie dopuszczam do znudzenia się swoją pracą. Kontakt z młodzieżą dostarcza ciągle nowych wyzwań, jest płynny, bo codziennie dzieje się coś innego. Zmiennych jest tak wiele, że działa to na mnie ogromnie stymulująco. 
Poza tym codziennie przytrafiają mi się tak wspaniałe sytuacje jak ta dzisiejsza. Sytuacje, dzięki którym wiem, że relacje w procesie nauczania są ogromnie ważne, że akcja podejmowana przez nauczyciela równa się reakcji ucznia. Dzięki temu mam poczucie, że to, co robię ma sens, jest użyteczne i pomaga młodym ludziom odnaleźć własną drogę, nawet jeśli jest to droga na przekór całemu światu 😉










Komentarze

Popularne posty z tego bloga

LITERACKIE ŚLEDZTWO

WARIACJE IKONOGRAFICZNE NA LEKCJACH JĘZYKA POLSKIEGO

CZY KOBIETY SĄ Z WENUS, A MĘŻCZYŹNI Z MARSA?