ZMIANA ŚRODKA CIĘŻKOŚCI



Pisałam już o tym, że wspaniale jest, kiedy nauczyciel pewnie podchodzi do swoich wewnętrznych zasobów, angażuje się w działanie i nie boi się porażek. Tak naprawdę nie mówi o tym, ale pokazuje właściwą ścieżkę postępowania i swoją iskrą zapala uczniów do podjęcia aktywności. Dzięki temu przesuwa edukacyjny środek ciężkości - uczniowie przejmują odpowiedzialność za swój proces uczenia. Żaden belfer nie ma aż takich supermocy, żeby niczym Pan Kleks otworzyć uczniowskie głowy i nalać do nich oleju (też czasem żałuję...). Oczywiste jest, że nauka przynosi rezultaty, kiedy uczniom się chce działać, próbować, doświadczać, eksperymentować i wyciągać z tych działań wnioski. Naszym zadaniem jest stworzyć sprzyjające warunki do takiego, czynnego zdobywania umiejętności, ale prawdziwym kluczem do sukcesu jest wyzbycie wewnętrznego przekonania o tym, że jesteśmy jedynymi ekspertami w określonej dziedzinie. Trzeba pozwolić dzieciom działać.

Jak to zrobić? Ja w swojej pracy próbuję z większym lub mniejszym skutkiem wdrażać pewne przedsięwzięcia. Nie wszystkie zespoły klasowe poddają się od razu towarzyszącemu mi entuzjazmowi. Przyznaję, że bierna postawa uczniowska podcina mi skrzydła, ale nie składam broni. Traktuję to jako wyzwanie - w końcu może pojawi się jakiś mały sukces, a jego wartość będzie dla mnie ogromna! Kto nie próbuje... 😉



Staram się zaangażować uczniów w pracę metodą projektu. Właściwie nic odkrywczego, jednak w tym roku szkolnym postanowiłam wykorzystać projekt grupowy jako formę zadania domowego. 
Dlaczego? Oto kilka argumentów, które przemawiają za wprowadzeniem takiego rozwiązania:
  1. Pojęcie "projekt" brzmi dla ucznia przyjaźniej i poważniej niż zadanie domowe. Przyjemne skojarzenie wpływa na poziom zaangażowania i jakość pracy.
  2. Projekt wykonywany jest w domu w grupie koleżeńskiej. Sprzyja to rozwijaniu kompetencji społecznych, tworzeniu więzi. Uczniowie w moim wiejskim środowisku cieszą się, że mogą się spotkać po szkole i spędzić wspólnie ze sobą czas.
  3. Wskazane metody pracy w grupie rozwijają uczniowską kreatywność. 
  4. Członkowie grup wzmacniają się, używając swoich mocnych cech. 
  5. Wspólne przezwyciężanie trudności podnosi odporność na porażki. Błędy traktowane są jako doświadczenie, dzięki któremu kolejne zadanie będą mogli wykonać lepiej.
  6. Uczniowie poznają przedsmak zawodowego życia, w którym to umiejętność kreatywnego rozwiązywania problemów jet kluczową kwestią.
  7. Metoda ta zmienia środek ciężkości nauczania. Nauczyciel wychodzi ze swej tradycyjnej roli. Usuwa się w cień, dyskretnie organizując proces samokształcenia. 
  8. Można w ten sposób zrealizować ciekawe treści, na które nie ma czasu w codziennej pogoni za realizacją podstawy programowej. 

Rozwiązania te wprowadziłam w klasie piątej i siódmej. Uczniowie na początku roku dostali pakiet problemów, terminy realizacji i zasady pracy metodą projektu. Zostali uprzedzeni, że pierwszy projekt realizują w wybranych przez siebie zespołach, a potem w grupach stworzonych przeze mnie. 




 
Po ukończeniu pracy, w ustalonym terminie, zadaniem każdej grupy była prezentacja efektów i swoich refleksji związanych z realizacją. Pojawiały się różne problemy - najczęściej uczniowie narzekali na niesprawiedliwy podział zadań i problemy z wkładem w pracę poszczególnych członków. Pytania do oceny pracy pomagały im jednak zastanowić się, jak uniknąć takich problemów w przyszłości. Każda grupa podkreślała, że nie czuła, aby było to zadanie domowe. Uczniowie chętnie się spotykali i działali, mogli potem pochwalić się rezultatami na forum klasy i szkoły, poznawali się lepiej i odkrywali swoje mocne strony. Prezentacje projektów przeprowadzali w naprawdę fachowy sposób. 

PROJEKTY 
"KODEKS PRZYJAŹNI", "O CZYM MÓWIĄ NAM EMOCJE?", 
"NA CZYM POLEGA MAGIA FILMU?"








NA CZYM POLEGA MAGIA FILMU?


Oto prace uczniów klasy piątej, którzy zaangażowali się w pracę na 200%, dają z siebie wszystko i radośnie podchodzą do kolejnych zadań. Ze smutkiem przyjęli fakt kilkumiesięcznej przerwy w projektach. Cieszy mnie to bardzo - widzę w nich ogromny potencjał do wdrożenia umiejętności samokształcenia. 
Chciałabym jeszcze mieć techniczne zaplecze, żeby wskazać im narzędzia TIK, których mogliby używać zamiast ton papieru 😉 Liczę, że niedługo zasoby szkoły się powiększą i będziemy mogli kreatywnie wykorzystywać technologię, wykazując się pod tym względem postawą proekologiczną. Trzymajcie kciuki!






Komentarze

Popularne posty z tego bloga

LITERACKIE ŚLEDZTWO

WARIACJE IKONOGRAFICZNE NA LEKCJACH JĘZYKA POLSKIEGO

CZY KOBIETY SĄ Z WENUS, A MĘŻCZYŹNI Z MARSA?